niedziela, 25 grudnia 2011

Chwila zadumy nad Bożym Narodzeniem

Aby poczuć się szczęśliwszym w Boże Narodzenie, nie potrzebujesz jakiejś wymarzonej podróży czy odświętnego menu. Pustego serca nie napełni szczęście, gdy wydasz masę pieniędzy na drogie prezenty. Jeśli w Boże Narodzenie masz być szczęśliwy, to potrzebne są ci światło i ciepło. Potrzebujesz światła w sercu, byś mógł ujrzeć sens życia i potrzebujesz ciepła drogich ci osób, które obdarzą cię miłością.

Phil Bosmans

Życzę wielu radosnych chwil w rodzinnym gronie.

piątek, 16 grudnia 2011

"Dziady" cz.II - komentarz belfra Staszka

Cmentarz. Cicho i ciemno. Wieśniacy wystawiają na grobach jedzenie. Na ich czele Guślarz, chłopski kapłan-czarownik wypowiada zaklęcia, by z ciemności przywołać duchy... Za chwilę pojawią się, żeby coś przekąsić i pogadać z żywymi. Zaczyna się święto Dziadów, czyli zmarłych przodków.
Adam Mickiewicz, który uwielbiał włóczyć się po litewskich wsiach i podpatrywać miejscowe zwyczaje, zafascynowany tym starym, pogańskim obrzędem, w dramacie pt."Dziady cz. II" opowiada ciąg dalszy.

Oto duchy: Józio i Rózia. Ich dziecięce dusze błąkają się, nie mogąc trafić do nieba. Dlaczego? Czy jest ktoś bardziej czysty i niewinny niż dziecko? Czy brak grzechu nie jest wystarczającym biletem wstępu przed oblicze Boga? Nie jest. Bo w życiu trzeba odczuć jego chropowatość: ból i cierpienie. Trzeba podjąć wyzwanie, jakim jest dorosłość. Najłatwiej jest pozostać małym chłopcem i małą dziewczynką - nigdy nie wyjść spod klosza. Czy Józio i Rózia nie wybrali beztroskiej ucieczki w zaświaty, by schować się przed dorosłością? To nie jest ich wina - powiecie - że umarli w tak młodym wieku! Owszem, dlatego nikt nie będzie ich karał piekłem. Ale nagrody też nie dostaną. Zamiast pełnej szczęśliwości w niebie, będą umierać z nudów, błąkając się po jego przedsionkach.

Czego Mickiewicz szukał w tym pogańskim obrzędzie? Przecież to całe święto Dziadów, nie dość, że zakazane przez kościół, ma przesłanie sprzeczne z chrześcijaństwem...

Nie szkodzi. Ważne, że życie tych wieśniaków zgromadzonych wokół Guślarza, jest pełne metafizyki. Oni wierzą, że istnieje rzeczywistość duchowa. Podczas Dziadów mogą na własne oczy obserwować zmarłych przodków. Czują się za nich odpowiedzialni. Pewnie podświadomie jest w tym troska o własną przyszłość - nikt nie chce zostać sam, nawet po śmierci. Dzięki wierze w duchy ich życie nie jest jak liść, który rozkwita, gnije i znika. Będą żyć wiecznie.

W ciszy wsłuchuję się w głos Guślarza wywołującego następne widma. To był wiek XIX. Ile od tego czasu się zmieniło?

Na początku XX w. filozof Nietzsche ogłosił, że "Bóg umarł". Zaczęliśmy traktować religię z przymrużeniem oka. To początek upadku metafizyki. Rozpoczęło się cywilizacyjne przyspieszenie, które trwa do dziś. Kultura bombarduje nas ofertami - oglądamy po kilka filmów dziennie, pracujemy po kilkanaście godzin, jeździmy z prędkością 160 km\h. Pakujemy na siłowni. A wszystko po to, żeby oderwać się od... Nieważne od czego. Ważne, że nie znajdujemy czasu na refleksję. Co z tego, że czytamy książka za książką, skoro nie mamy czasu, by ją przemyśleć? My nie przeżywamy. My konsumujemy. Głośnym mlaskaniem zagłuszamy nasze życie wewnętrzne.

Jednak nadal odczuwamy potrzebę metafizyki. Niestety ta metafizyka ma kiepską jakość. Coraz częściej msze święte odprawiane są na stadionach sportowych. Ludzie tłoczą się i oczekują widowiska jak na koncercie rockowym. Czy można tu wyciszyć się i spojrzeć w głąb siebie? W tłumie rzeczywiście jest siła. Ale czy o taką siłę chodzi?

Nawet święto Halloween, które powoli wypiera tradycyjne zaduszki, jest formą zabawy i spotkania towarzyskiego. Jest ucieczką od refleksji w beztroski bal przebierańców.

Więc kiedy z zapartym tchem śledzę obrzęd Dziadów, mam wrażenie że ginie ważny sens kultury - dbanie o duchowość, o ten świat duchów, przy którym można było się wyciszyć i zastanowić nad swoim życiem. Czasem mam wrażenie, że popkultura, w której żyję jest głośnym tupaniem w rytm popularnej piosenki, by zagłuszyć ważne myśli. Łatwiej się wtedy połyka samochód, kotlet i telewizor.


Źródło: http://lektury.gazeta.pl/


Warto obejrzeć:http://www.youtube.com/watch?v=ZyUyfpAzK48 

sobota, 10 grudnia 2011

"Dziady" cz.II

Przypominam, że do najbliższego czwartku czytacie "Dziady" cz.II Adama Mickiewicza.Jeżeli dla kogoś nie starczyło książek w bibliotece, podaję link do strony, z której możecie skorzystać.
http://literat.ug.edu.pl/dziady/003.htm

niedziela, 4 grudnia 2011

"Opium w rosole"

5 stycznia 2012r. (czwartek) omawiamy kolejną lekturę - "Opium w rosole" Małgorzaty Musierowicz. Jeśli ktoś lubi wersje cyfrowe książek, na moim Chomiku znajduje się e-book. Przyjemnej lektury!